Historia katolicyzmu w Wietnamie została zainicjowana w XVI wieku przez o. Aleksandra de Rhodes, misjonarza francuskiego, uważanego za pierwszego apostoła tego młodego Kościoła azjatyckiego, wtedy podzielonego na trzy rejony: Tonchino, Annam i Cocincina. Lecz od 1646 r., kiedy o. de Rhodes został wypędzony, rozpoczęło się pasmo prześladowań, przerywane okresami pokoju, kiedy to misjonarze różnych zgromadzeń stabilizowali swoje życie w różnych regionach kraju, dodając odwagi wiernym i przede wszystkim ustanawiając «Domy Boga» w celu formacji miejscowych księży i katechetów.
Od 1645 r. do 1886 r., wydano aż 53 edyktów przeciw chrześcijanom, które skazały na śmierć około 113.000 wiernych. (…) Miejscowi księża i katecheci obcokrajowcy byli zarzynani, a miejscowym katechetom były wytatuowane na policzku słowa «Ta dao» co znaczy «fałszywa religia», wystawiano ich w ten sposób na publiczną wzgardę; zwykli chrześcijanie mogli ocalić życie przez podeptanie krzyża w obecności sędziego.
Ponieważ chrześcijanie byli stali w wierze, skazywani byli na rozproszenie: separację mężów od żon i dzieci od rodziców, wyganiani w dalekie regiony, skazując na życie pośród pogan, konfiskując ich wszystkie dobra.
Z tych niezliczonych męczenników, herosów wiary, Kościół beatyfikował pewną ich liczbę w latach: 1900 r. przez Leona XIII, w 1906 r. i 1909 r. przez Piusa X, w 1951 r. przez Piusa XII; z czego 117 zostało ogłoszonych świętymi przez papieża Jana Pawła II 19 czerwca 1988 r. W dniu kanonizacji Męczenników wietnamskich papież Jan Paweł II mówił o historii męczeńskiego Kościoła: „Wasza tradycja przypomina nam, że dzieje męczeństwa w Kościele wietnamskim, od jego początków są bardzo bogate i złożone. Od roku 1533, to znaczy od rozpoczęcia ewangelizacji w Azji Południowo-Wschodniej, Kościół w Wietnamie przez trzy stulecia doznawał ciągłych prześladowań, przedzielanych krótkimi okresami spokoju, podobnie jak to się działo na Zachodzie w ciągu trzech pierwszych stuleci. Tysiące chrześcijan zostało umęczonych, wielu innych zmarło w górach, w lasach, w niezdrowych okolicach, dokąd ich zesłano lub wygnano. Jakże wymienić ich wszystkich! Nawet jeśli ograniczymy się tylko do męczenników dziś kanonizowanych, nie będziemy mogli zatrzymać się przy każdym z nich. Rzeczywiście, jest ich stu siedemnastu; ośmiu spośród nich to biskupi, pięćdziesięciu – księża, pięćdziesięciu dziewięciu – świeccy, wśród nich jest jedna kobieta, Agnieszka Le Thi Thanh, matka sześciorga dzieci. (…) „Siejąc we łzach”, męczennicy wietnamscy zainicjowali w istocie głęboki, wyzwalający dialog ze swoim narodem i z jego kulturą, głosząc przede wszystkim prawdę i uniwersalność wiary w Boga[1].
Jednym z tych świętych był św. Andrzej. Wiemy o nim tylko, że urodził się w 1814 roku w rodzinie katolickiej na terenie dzisiejszego Wietnamu. Jego ojciec zmarł jako młody człowiek, on jako jedyny syn od 15 roku życia podjął pracę, by pomóc finansowo rodzinie. Z tego powodu musiał zrezygnować z nauki. Był królewskim tkaczem jedwabiu. Po całym dniu ciężkiej pracy odpoczywał łowiąc ryby. Praca w przędzalni była ciężka, ale zarobki nie wystarczały na podstawowe wydatki. W wieku 20 lat zaciągnął się do wojska. Po 8 miesiącach służby, w listopadzie 1834 roku aresztowano go, za to, że nie chciał podeptać krzyża. Gdy związanego przenoszono go nad położonym na ziemi krzyżem podniósł nogi tak, by nie znieważyć krzyża. Usiłowano go zmusić do wyparcia się wiary torturami, tortury trwały rok. Ciągle czekał na rozprawę sądową. Darami jakie dostawał dzielił się ze współwięźniami i strażnikami więziennymi – był za to lubiany i szanowany. Miał możliwość spowiadania się, przyjmowania komunii św. i mogła go częściej odwiedzać matka. W czasie pobytu w areszcie dużo się modlił, prosił Matkę Bożą, by pomogła mu wytrwać w wierze. Wytrwał wierze. Nie ugiął się. 28 listopada 1835 roku został ścięty mieczem. Do końca towarzyszyła mu matka. Gdy dowiedziała się, że na 28 listopada wyznaczono datę rozprawy sadowej pobiegła do budynku sądu, była przy nim, podtrzymywała go wierze, zachęcała do wytrwania. Wyrok wykonano natychmiast. Po egzekucji podniosła jego głowę i wzięła na swoje łono, ze czcią owinęła i w nocy pochowała w ogrodzie, zapewniła, że będzie się modlić do niego. Św. Andrzej jest czczony w Wietnamie.
Modlitwa
Boże, źródło i początku wszelkiego ojcostwa, Ty sprawiłeś, że święci męczennicy Andrzej i jego Towarzysze aż do przelania krwi byli wierni Krzyżowi Twojego Syna, pozwól dzięki ich wstawiennictwu, abyśmy szerząc wśród braci miłość ku Tobie, mogli się nazywać Twoimi dziećmi i nimi rzeczywiście byli. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków[2].
[1] Jan Paweł II, Sanguis martyrum, semen christianorum, Kanonizacja 117 męczenników wietnamskich, LR 7/1988, s. 30.
[2] Mszał Rzymski, s. 274’-275’.