Facebook

 

Migawki

Kontakt

 

            Urodziła się w 1849 roku w Chinach. Wyszła za mąż za Andrzeja Ts'oei. W ich małżeństwie urodziło się kilkoro dzieci. Dwóch synów przygotowywało się do kapłaństwa w seminarium duchownym, a trzeci Wincenty w chwili prześladowania był już żonaty. Gdy wybuchło prześladowanie chrześcijan Andrzej udał się do seminarium po swoich synów. Zamierzał znaleźć bezpieczne miejsce dla swojej rodziny. Barbara jej syn i synowa w raz z kilkoma innymi chrześcijanami umieścili najpotrzebniejsze rzeczy na wozach i opuszczali wioskę w obawie przed prześladowcami. Spotkali się z nimi. Barbara była świadkiem męczeńskiej śmierci syna i synowej, którzy nie wyrzekli się wiary i ponieśli śmierć męczeńską. W czasie tego zajścia dołączył do niej mąż, usiłowali uciekać. Mąż uratował się ucieczką, ona, ponieważ miała zniekształcone stopy nie mogła uciekać. Po okrutnych torturach zadanych przez prześladowców oddała życie za wiarę 15 czerwca 1900 roku w prowincji Hebei, w północnej części Chin. Mąż wrócił po jej ciało i godnie pochował.

            Beatyfikowana była 17 kwietnia 1955 roku.

            Urodził się w Neapolu 27 lipca 1848 roku, jako  pierwszy się z siedmiorga dzieci. Był to czas niepokojów polityczno – społecznych we Włoszech. Bardzo wcześnie, prawie że w dzieciństwie poznał i uczęszczał do „kaplic wieczornych” otwieranych przez św. Alfonsa Maria de Liguoriego. Tam poznawał ludzką biedę, nędzę, dzieci i dorosłych wykluczonych ze społeczeństwa. Wśród nich dużą grupę stanowili głuchoniemi. Po pokonaniu wielu różnych trudności święcenia kapłańskie przyjął 23 września 1871roku i zaczął pracować wśród ubogich. W wielkim poświęceniem pielęgnował chorych w czasie epidemii dżumy. Zaraził się. Wrócił do zdrowia cudownie uzdrowiony przez Matkę Bożą czczoną w sanktuarium w Pompejach, do której miał wielkie nabożeństwo. Oprócz pracy w parafii, opiekował się głuchoniemymi. W tym czasie doświadczał wielu trudności, zniechęcił się, bliski był zrezygnowania z tej pracy, chciał wyjechać na misje do Chin. W tym trudnym czasie pomógł mu jego spowiednik. Potwierdził, że jego misją jest pomoc osobom niesłyszącym we Włoszech. Wrócił do tej pracy z nowym zapałem. 29 stycznia 1876 roku zamieszkał w Domu Miłosierdzia Głuchych w Neapolu, założonym przez ks. Wawrzyńca Apicella. Stopniowo stawał się „ekspertem” w dziedzinie pracy z człowiekiem niesłyszącym. W 1880 roku został delegowany na Międzynarodowy Kongres Nauczycieli Głuchych w Mediolanie.

            25 marca 1885 roku założył Instytut dla głuchoniemych w Lecce. Współpracowały z nim Siostry ze zgromadzania Sióstr Salezjanek Najświętszych Serc. Ze względu na ogromną potrzebę, ks. Smaldone pomagał dzieciom niewidomym, opuszczonym, sierotom. Kierowała nim bezinteresowna miłość. Miłość była podstawą każdego jego przedsięwzięcia. Równocześnie doświadczał wielu różnych przeciwności. Dopiero pod koniec życia otrzymał pochwałę od władz cywilnych.

            Zmarł 4 czerwca 1923 roku w wieku 75 lat, jedną z przyczyn jego śmierci była cukrzyca i wynikające z niej powikłania.

            Papież Jan Paweł II 12 maja 1996 roku beatyfikował go, a Benedykt XVI kanonizował 15 października 2006 roku.

            Papież Jan Paweł II tak opisał jego działalność: „Ks. Filip z Lecce, głęboko przeżywał miłość do Boga i do bliźniego i był jej wcieleniem: przez całe życie okazywał nieustanną troskę o ubogich i niezwykłą energię apostolską. Ten wielki świadek miłosierdzia zrozumiał, że powinien pełnić swoją misję na południu Włoch, otaczając szczególną opieką głuchoniemych i kształcąc ich, aby mogli aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym.

            Głęboka i mocna duchowość kapłańska, karmiona modlitwą, medytacją i pokutą, także cielesną, kazała mu pełnić posługę społeczną otwartą na nowatorskie idee, zrodzone przez autentyczną miłość pasterską.

            Ten wielkoduszny kapłan, prawdziwa perła duchowieństwa południowych Włoch, założyciel zgromadzenia Sióstr Salezjanek od Najświętszych Serc, zajmującego się przede wszystkim kształceniem głuchoniemych, zostaje dziś ukazany Kościołowi powszechnemu jako godny czci, aby wszyscy wierni, idąc za jego przykładem, umieli dawać świadectwo ewangelii miłości w naszej epoce, zwłaszcza poprzez troskę o najbardziej potrzebujących.”

 

 

            Urodził się w Słupsku 11 marca 1915 roku w rodzinie Mateusza i Marii, miał jeszcze siostrę Łucję. Ochrzczono go w kościele św. Ottona. Od 1919 roku rodzina mieszkała w Bydgoszczy. Tam skończył renomowane gimnazjum humanistyczne, ale maturę zdał dopiero w terminie poprawkowym. W 1936 roku wstąpił do seminarium we Włocławku. Rektorem był ks. Henryk Kaczorowski, a jednym z wykładowców Ks. Stefan Wyszyński. Zapamiętano jego pobożność eucharystyczną i maryjną, już w gimnazjum był prezesem Sodalicji Mariańskiej. Był dobrym, pogodnym młodym człowiekiem, lubił grać w piłkę, łowić ryby, znany był też z gotowości do pomocy i dobrego humoru. Bardzo cenił sobie to, że może nosić sutannę. Wakacje spędzał w rodzinnym domu. Naukę w seminarium przerwał wybuch II wojny światowej. 7 listopada 1939 roku razem z wykładowcami i alumnami był aresztowany i osadzony w więzieniu miejskim we Włocławku, w bardzo trudnych warunkach. Matka podjęła starania o uwolnienie go, było to możliwe, pod warunkiem rezygnacji z dalszej formacji. Odpowiedział zdecydowanie: „Raczej śmierć wybiorę, niż sprzeniewierzę się powołaniu, którym Bóg mnie zaszczycił. Po dwóch miesiącach przewieziono ich do obozu przejściowego w Lądzie. Tam w konspiracji kontynuowano naukę, uzyskał promocję na V rok studiów. Na propozycję uwolnienia za cenę rezygnacji z przygotowania do kapłaństwa jeszcze raz spokojnie, stanowczo odpowiedział: nie. 26 sierpnia 1940 roku razem z innymi kapłanami i alumnami przewożony był do: Szczeglina, Inowrocławia, Berlina, Sachsenhausen i Dachau, dotarli tam 14 grudnia 1940 roku. Otrzymał numer 22828 i zaklasyfikowano go jako więźnia politycznego. W obozie Bronisław pomagał starszym i chorym więźniom, dzielił się chlebem, często się modlił. Nieustanny, dokuczliwy głód, brak ciepłej odzieży, nadmierna, ponad ludzkie siły praca, poniżanie, torturowanie szybko wyczerpały jego siły i zdrowie. Zmarł 27 września 1941 roku z powodu wyczerpania i nabytej gruźlicy. Zmarł niezauważenie i cicho, skromnie, tak jak skromnie żył. Jego ciało zostało spalone w piecu krematoryjnym. Skrupulatni Niemcy odesłali rodzinie min. jego sutannę, z której matka kazała uszyć sobie suknię do trumny.

            Jest patronem diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej i Słupska.

 

 

  •  

            Ferdynand Bulonne urodził się w Lizbonie w Portugalii  w 1195 roku. Jego ojciec był rycerzem. Jako młodzieniec wstąpił do Zakonu Kanoników Regularnych św. Augustyna, którzy mieli swój klasztor na przedmieściu Lizbony. Z tej decyzji nie był zadowolony jego ojciec. Po 2 latach przeniósł się do klasztoru w Coimbrze. Tam otrzymał gruntowne wykształcenie teologiczne i w roku 1219 w wieku 24 lat przyjął święcenia kapłańskie.
            Rok później Ferdynand był świadkiem pogrzebu pięciu franciszkanów zamordowanych przez mahometan w Maroko. Przy tej okazji po raz pierwszy usłyszał o Zakonie OO. Franciszkanów i natychmiast przyłączył się do ich wspólnoty w Olivanez, gdzie mieszkali przy kościółku św. Antoniego Pustelnika. Wtedy Ferdynand zmienił swoje imię na Antoni. Zapalony duchem męczeńskiej ofiary, postanowił udać się do Afryki, by tam walcząc z muzułmanami oddać swoje życie dla Chrystusa. Antoni zachorował śmiertelnie na malarię i musiał wracać do ojczyzny. W drodze powrotnej na Morzu Śródziemnym rozpętała się burza i statek przybił do brzegów Sycylii, Antoni wkrótce przybył do Włoch.

            W roku 1221 spotkał się ze św. Franciszkiem, założycielem zakonu do którego przynależał. Antoni zamieszkał w pobliżu Forli na wschodzie Włoch. Był to czas jego studiów i pogłębiania życia duchowego. Ze szczególnym zamiłowaniem zagłębiał się w Pismo święte. Równocześnie zasłynął jako kaznodzieja. Chodził od wioski do wioski, od miasta do miasta i nawoływał do pokuty i poprawy życia. Jego kazania przyciągały tak wielu ludzi, że musiał je głosić na placach, gdyż w kościołach nie mogli zmieścić się przybywający czasem z daleka ludzie. Przez 3 lata głosił kazania we Francji. Po powrocie do Włoch, swoimi kazaniami zachwycił papieża Grzegorza IX. Część swoich kazań spisał.

            Pod koniec życia udał się do Padwy, tam wycieńczony zmarł w piątek wieczorem, 13 czerwca 1231 roku, miał 36 lat.

      Niespełna rok później papież Grzegorz IX ogłosił go świętym.

            Św. Antoni znany jest jako patron tych, którzy szukają zgubionych kluczy, dokumentów i innych rzeczy. W kościele św. Antoniego w Zakopanem umieszczony jest napis: Św. Antoni patronie tego, co warto odnaleźć.

 

Modlitwa


Wszechmogący, wieczny Boże, Ty dałeś swojemu ludowi świętego Antoniego z Padwy, znakomitego kaznodzieję i orędownika ubogich, spraw, abyśmy za Jego wstawiennictwem prowadzili życie zgodne z Ewangelią i we wszelkich przeciwnościach doznawali Twojej pomocy. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków.

 

Barnaba znaczy «Syn Zachęty» lub «Syn Pocieszenia» (por. Dz 4, 36). Był Żydem. Pochodził z Cypru. Osiedlił się w Jerozolimie, nie był apostołem, ale był jednym z pierwszych, którzy przyjęli chrześcijaństwo po zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Bardzo wielkodusznie sprzedał posiadaną ziemię, a uzyskane za nią pieniądze oddał apostołom na potrzeby Kościoła (por. Dz 4, 37).

Aby dalej mówić o św. Barnabie, trzeba powiedzieć o św. Pawle, który był zawziętym wrogiem chrześcijan, prześladował ich, wtrącał do więzienia. Paweł pod Damaszkiem przeżył swoje nawrócenie, wiadomość o tym dochodziła do chrześcijan w Jerozolimie, ale nie dowierzali mu, nie ufali, dalej się bali Pawła: „Paweł jakiś czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym. Wszyscy, którzy go słyszeli, mówili zdumieni: «Czy to nie ten sam, który w Jerozolimie prześladował wyznawców tego imienia i po to tu przybył, aby ich uwięzić i zaprowadzić do arcykapłana?» A Paweł występował coraz odważniej, dowodząc, że Ten jest Mesjaszem, i szerzył zamieszanie wśród Żydów mieszkających w Damaszku. Po upływie dłuższego czasu Żydzi postanowili go zgładzić. Paweł dowiedział się o ich zamiarach. A strzegli bram we dnie i w nocy, aby go zgładzić. Uczniowie więc spuścili go nocą w koszu na sznurze przez mur i wyprawili. Kiedy przybył do Jerozolimy, próbował przyłączyć się do uczniów, lecz wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest uczniem. Dopiero Barnaba przygarnął go i zaprowadził do Apostołów, i opowiedział im, jak w drodze [Paweł] ujrzał Pana, który przemówił do niego, i z jaką siłą przekonania przemawiał w Damaszku w imię Jezusa. Dzięki temu przebywał z nimi w Jerozolimie. Przemawiał też i rozprawiał z hellenistami, którzy usiłowali go zgładzić. Bracia jednak dowiedzieli się o tym, odprowadzili Pawła do Cezarei i wysłali do Tarsu.” (Dz 9, 20-30). Barnaba poręczył za Pawła, zaświadczył, że jest chrześcijaninem, że jest godny zaufania. Podał mu rękę.

Z Jerozolimy „Wysłano do Antiochii Barnabę. Gdy on przybył i zobaczył działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał wszystkich, aby całym sercem wytrwali przy Panu; był bowiem człowiekiem dobrym i pełnym Ducha Świętego i wiary. Pozyskano wtedy wielką liczbę [wiernych] dla Pana. Udał się też do Tarsu, aby odszukać Pawła. A kiedy [go] znalazł, przyprowadził do Antiochii i przez cały rok pracowali razem w Kościele, nauczając wielką rzeszę ludzi. W Antiochii też po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami”. (Dz 11, 22 – 26). Można sobie wyobrazić 2 kapłanów, którzy tak zgodnie pracują w jednej parafii, że tam w Antiochii ludzie nawali uczniów Pańskich – chrześcijanami – Chrystusowymi.

Z Antiochii Barnaba był posłany do miast na Cyprze i na terenie dzisiejszej Turcji. Barnaba zabrał ze sobą Pawła do pomocy w głoszeniu Dobrej Nowiny – Ewangelii poganom. Po zakończeniu tej misji obaj wrócili do Jerozolimy.

Po pewnym czasie planowali znowu wyprawę misyjną, i wtedy się pokłócili: Barnaba chciał zabrać ze sobą swojego krewnego Marka, ale Paweł sprzeciwił się temu. Doszło między nimi do tak ostrego konfliktu, że się rozdzielili Paweł udał się do Likaonie, a Barnaba z Markiem na Cypr, w rodzinne strony Barnaby.

            Papież Benedykt XVI tak komentował ten spór: „Również między świętymi pojawiają się różnice zdań, niezgoda i kontrowersje. Fakt ten wydaje mi się pokrzepiający, pokazuje bowiem, że święci «nie spadają z nieba». Są takimi ludźmi jak my i mają także skomplikowane problemy. Świętość nie bierze się z tego, że człowiek nigdy się nie pomylił, nie zgrzeszył. Świętość może wzrastać dzięki zdolności do nawrócenia i skruchy, gotowości, by rozpoczynać na nowo, a zwłaszcza dzięki zdolności do pojednania i przebaczenia. I tak Paweł, który w stosunku do Marka był raczej cierpki i surowy, w końcu znów się z nim zszedł. Św. Paweł w ostatnich listach — do Filemona oraz Drugim do Tymoteusza — właśnie o Marku mówi «mój współpracownik». Tak więc świętymi stajemy się nie dlatego, że nigdy nie pobłądziliśmy, ale dzięki zdolności pojednania i przebaczenia. Wszyscy możemy nauczyć się tej drogi świętości.

W każdym razie Barnaba wraz z Markiem wyruszył w drogę na Cypr (por. Dz 15, 39) ok. 49 r. Tradycja podaje, że św. Barnaba był na Cyprze ukamienowany przez pogan, którzy nie chcieli przyjąć wiary chrześcijańskiej.”

Modlitwa

Boże, Ty przeznaczyłeś do nawracania pogan świętego Barnabę, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, spraw, aby Twój Kościół słowem i czynem wiernie szerzył Ewangelię Chrystusa, którą Apostoł odważnie głosił. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków.

POLECAMY

  SP Pallotti w Lublinie     Przemiana.pl