Była córką ubogich rodziców, przyszła na świat 18 lipca 1863 roku w Cieszkach w diecezji płockiej. Na chrzcie św. otrzymała imię Ludwika. Była szóstym z siedmiorga dzieci, najmłodszy brat zmarł jako niemowlę. Z powodu represji po Powstaniu Styczniowym nie mogła uczyć się w szkole, wykształcenie, wychowanie i przygotowanie do życia zawdzięczała swojej matce. Matka miała wielki wpływ na jej wychowanie religijne, często z matką, a potem już sama, pielgrzymowała do sanktuarium Matki Bożej w Żurominie. Nie było ono zbyt długie, gdyż jej matka zmarła gdy miała 12 lat. Po 4 miesiącach, ojciec ożenił się z 18 - letnią Antoniną. Starsze rodzeństwo szybko się usamodzielniało, zakładało rodziny i opuszczało dom rodzinny, a Ludwika popadała w coraz większy konflikt z macochą. Interesowali się nią okoliczni kawalerowie, ojciec oznajmił jej kto będzie jej mężem i wyznaczył datę ślubu, (w ten sposób chciał się jej pozbyć z domu). Na kolanach prosiła go o zmianę decyzji, gdyż wcześniej obiecała Panu Jezusowi, że Jemu odda się na wyłączną służbę. Gdy nie pomogły prośby, a ojciec trwał w swojej decyzji - uciekła z domu. Miała 17 lat. Zatrzymała się u krewnych w Mławie. Tam zarabiała na swoje utrzymanie jako krawcowa. Była zaradna, pracowita, stanowcza, odważna, mężna. Wtedy poznała bezhabitowe Siostry Sługi Jezusa. Zachęcona przez nie, uczestniczyła w rekolekcjach w Zakroczmiu. Rekolekcje prowadził O. Honorat Koźmiński – założyciel wielu zgromadzeń bezhabitowych. Spotkała s. Eleonorę Mohylowską, założycielkę zgromadzenia Sług Jezusa. Zadaniem tego zgromadzenia była min. pomoc służącym, które przychodziły ze wsi do pracy w mieście. Siostry przygotowywały je do tej pracy, zapewniały mieszkanie, utrzymanie, gdy traciły pracę, czy chorowały. Po krótkiej rozmowie postanowiła wstąpić do tego zgromadzenia. Dała się poznać jako osoba bardzo prawa, pobożna, radosna, odpowiedzialna. Była dopiero 3 lata w Zgromadzeniu, a przełożeni posłali ją do Lublina. Tam oficjalnie prowadziła pracownię krawiecką, a oprócz tego pomagała służącym, prowadziła katechezy, w pracowni spotykały się dziewczęta, które chciały wstąpić do tego zgromadzenia. W Lublinie zainteresowała się nią policja carska. W mieszkaniu i pracowni przeprowadzono rewizję, cudem uniknęła aresztowania, ale w ciągu 3 dni musiała opuścić Lublin. Udała się do Mławy, w celu załatwienia formalności. Przyjechała do Warszawy, ale tam też nie była bezpieczna.
Na prośbę ks. kan. Józefa Sebastiana Pelczara, profesora i rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, Zgromadzenie Sług Jezusa wysłało s. Ludwikę z 2-ma siostrami do Krakowa, gdzie prowadziła przytulisko dla służących. Dzięki swoim zdolnościom i doświadczeniu była dobrą i zaradną organizatorką powierzonego jej dzieła. Rok później s. Ludwika podjęła trudną decyzję opuszczenia zgromadzenia Sług Jezusa i - po głębokim rozeznaniu - w dniu 15 kwietnia 1894 roku wraz z ks. Józefem Pelczarem założyła nowe zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (sercanek). W Krakowie i w Galicji siostry mogły pracować oficjalnie i nosić habity. Przyjęła imię Klara. Jako pierwsza przełożona dbała o rozwój duchowy sióstr, ale też o fachowe przygotowanie do pracy. Przyszłe pielęgniarki chodziły na wykłady do krakowskiej kliniki uniwersyteckiej, odbywały praktyki u sławnych lekarzy krakowskich. Pracowały wśród chorych w szpitalach i w domach. Bardzo ofiarnie służyły w szpitalach polowych i wojskowych w czasie I wojny światowej. Siostry prowadziły w Galicji szkoły gospodarstwa domowego dla dziewcząt, kursy kroju i szycia, katechizowały dzieci, zwłaszcza w tych wsiach, w których nie było kapłanów.
- Klara jak dobra, ale wymagająca matka uczyła siostry umiłowania Serca Jezusowego, a przede wszystkim ofiarnej miłości bliźniego. Jej zasadą były słowa: „Wszystko dla Serca Jezusowego!”
Po kilkuletniej chorobie zmarła 7 lutego 1916 roku w Krakowie, w wieku 53 lat.
Beatyfikowana była w Krakowie 27 września 2015 roku.
Modlitwa
Miłosierny Boże, Ty napełniłeś błogosławioną Klarę, dziewicę, gorącą miłością Serca Twego umiłowanego Syna, aby poświęciła swoje życie ofiarnej i pokornej służbie najbardziej potrzebującym, pozwól nam, za jej przykładem i wstawiennictwem, abyśmy umiłowali Ciebie ponad wszystko i z miłością służyli braciom. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen
O pomoc proszą ją młode osoby, które mają trudne relacje z ojcem.