Drukuj

12 sierpnia wspominany jest bł. Izydor Bakanja, męczennik.

            24 kwietnia 1994 roku, podczas Synodu Biskupów poświęconego Afryce, Ojciec święty Jan Paweł II beatyfikował Izydora Bakanja. Oddał życie za wiarę gdy miał dwadzieścia kilka lat, chrześcijaninem był od 3 lat. Należał do Bractwa Szkaplerza Świętego Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Urodził się w rodzinie ubogich rolników z plemienia Boanga, w równikowej części Konga. W 1905 roku, w wieku ok. 20 lat podjął pracę w pobliskim mieście Mbandaka. Tam chodził do kościoła ojców trapistów. Po kilkumiesięcznym katechumenacie 6 maja 1906 roku został ochrzczony, przyjął imię Izydor, a także szkaplerz – szatę Maryi. Zmieniał miejsce zamieszkania i pracodawców, ostatecznie zatrudnił się u kolonizatora A. J. Van Cautera - ateisty. Izydor był pracowity, postępował nienagannie, ale ściągnął na siebie gniew i agresję ponieważ nosił szkaplerz, modlił się i ewangelizował. Pracodawca dwukrotnie zażądał zdjęcia szkaplerza, nie uczynił tego, więc został ubiczowany. Mimo to, nadal się modlił i głosił Dobrą Nowinę współpracownikom. W połowie lutego 1909 roku Van Cauter brutalnie zerwał mu szkaplerz i skazał na biczowanie batami zakończonymi ostrymi haczykami, wymierzono mu ponad 200 razów, zmaltretowanego umieszczono na 4 dni w wędzarni kauczuku, a potem porzucono w pobliskim lesie. Znalazł go tam do pewien Niemiec, zawiózł do wioski i powierzył chrześcijanom. Zawiadomił o przestępstwie miejscowe władze. Agonia Izydora trwała pół roku, bardzo cierpiał z powodu zainfekowanych ran. Wiele się modlił, bliską mu była modlitwa różańcowa. Odwiedzających budował dojrzałością duchową. Wyznał: „Umieram, bo jestem chrześcijaninem. W tym tkwi sedno całej sprawy. Torturowano mnie tylko dlatego, że jestem chrześcijaninem”. Misjonarzy, którzy przyszli go pocieszyć i udzielić sakramentów św., przyjął z wielką radością. Zapytany czy nie czuje nienawiści do Van Cautera i czy mu przebaczył, odpowiedział: „Naprawdę nie gniewam się na niego. Kazał mnie torturować, no cóż, to jego sprawa, bo powinien wiedzieć co robi. Ja będę się za niego modlił. Kiedy będę w niebie, będę się za niego dużo modlił”. Zmarł w niedzielę 15 sierpnia 1909 roku do końca modlili się przy nim chrześcijanie.

            W homilii w czasie beatyfikacji Ojciec św. min. mówił o nim i do niego: „Tak jak każdy ochrzczony zostałeś wezwany do szerzenia Dobrej Nowiny. Umiałeś dzielić się swoją wiarą i świadczyłeś o Chrystusie z tak wielkim przekonaniem, że dla twoich bliskich stałeś się jednym z tych mężnych wiernych świeckich, którzy są katechistami. Tak, bł. Izydorze, do końca wierny obietnicom chrztu, byłeś prawdziwym katechistą i wielkodusznie służyłeś Kościołowi w Afryce i jego misji ewangelizacyjnej.

            Izydorze, twoje uczestnictwo w Paschalnym Misterium Chrystusa, w najwyższym dziele Jego Miłości, było całkowite. Pragnąłeś za wszelką cenę pozostać wierny przyrzeczeniom twojego chrztu i tak jak twój Mistrz na krzyżu stałeś się twórcą pokoju i pojednania.

            Cieszyłeś się szacunkiem i poważaniem w twoim środowisku, w którym było wielu niechrześcijan. Pokazujesz nam w ten sposób drogę dialogu, tak bardzo ludziom potrzebnego.

            Odziany w „szatę Maryi”, tak jak Ona i razem z Nią, kontynuowałeś twoja pielgrzymkę wiary; tak jak Jezus Dobry Pasterz oddałeś swe życie za owce. Pomóż nam, którzy musimy przejść tę samą drogę, abyśmy potrafili patrzeć z ufnością na Maryję i obrać Ją sobie za przewodniczkę.”

            Patronuje świeckim w Kongo. Jest wzorem zwyciężania zła dobrem.

Modlitwa

Boże mocy i miłosierdzia, Ty dałeś Izydorowi Bakanja, Twojemu męczennikowi zwycięstwo w bólu i cierpieniu. Umocnij nas, którzy świętujemy dzień jego zwycięstwa i pomóż nam zwyciężać zło, które nam zagraża. Przez Chrystusa Pana naszego.