Imię Tomasz znaczy bliźniak. Był jednym z uczniów Pana Jezusa. Wiemy o tym z Ewangelii i Dziejów Apostolskich. (por. Mt 10, 3; Mk 3, 18; Łk 6, 15; J 11, 16; 20, 24; 21, 2; Dz 1, 13). Pan Jezus dowiedział się o śmierci swojego przyjaciela Łazarza, chciałam iść, ale Apostołowie odradzali mu to, gdyż wiedzieli, że pewne grupy Żydów są Mu nieprzyjazne, obawiali się o życie, o bezpieczeństwo Pana Jezusa, wtedy Tomasz wyraźnie i zdecydowanie powiedział: „Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć” (J 11, 16). Pan Jezus był dla Tomasza tak ważny, że gotowy był z Nim i za Nim iść, nawet na śmierć.
Kolejny raz św. Tomasz zabiera głos w czasie Ostatniej Wieczerzy. Pan Jezus przed Ostatnią Wieczerzą wygłasza uroczyste przemówienie do swoich najbliższych uczniów, żegna się z nimi, zapowiada: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę». Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.” (J 14, 1-4). Tak po ludzku, Pan Jezus mógł być zawiedziony: po 3 latach nauki, wspólnego przebywania razem, Pan Jezus mówi, że idzie do Ojca przygotować każdemu miejsce, a Uczeń mówi: Nie wiemy gdzie idziesz! Pan Jezus nie zniechęcił się tą niewiedzą św. Tomasza, sprowokowany pytaniem, Pan Jezus jasno powiedział o sobie: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.”
Trzecie spotkanie św. Tomasza z Panem Jezusem chyba znamy: po Zmartwychwstaniu, gdy uczniowie jeszcze nie wierzyli w Zmartwychwstanie, jeszcze nie wiedzieli co się stało, byli zamknięci przyszedł do nich Pan Jezus, przyszedł mimo drzwi zamkniętych. Uczniowie, którzy byli zamknięci, wystraszeni, ucieszyli się ze spotkania z Panem Jezusem, jednak nie było z nimi Tomasza. Opowiedzieli mu o tym spotkaniu. Nie uwierzył im. Po 8 dniach, Pan Jezus znowu przyszedł do uczniów i sam zaproponował Tomaszowi: włóż palce i całą rękę do moich ran. Wtedy Tomasz wyznał, że Pan Jezus jest Panem i Bogiem, powiedział: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20, 19-28).
Św. Tomasz był także świadkiem cudownego połowu na Jeziorze Tyberiadzkim. To było po Zmartwychwstaniu. Św. Piotr i kilku jeszcze uczniów wypłynęli na połów, całą noc pracowali i nic nie ułowili. Przeżywali wielkie rozczarowanie, byli doświadczonymi rybakami, a doznali porażki zawodowej. Rano, głodni, na pewno źli, zmęczeni, nie mieli nic do jedzenia. Pan Jezus, którego początkowo nie rozpoznali kazał im zarzucić sieć po prawej stronie łodzi i wypłynąć, może dlatego, że byli tak zawiedzeni nie dyskutowali i byli mocno zdumieni wielkością połowu. (J 21, 1-14).
Św. Tomasz wg tradycji głosił Ewangelię na terenie dzisiejszych Indii, dotarł aż tam i tam z tą samą wiarą, z tym samym entuzjazmem opowiadał ludziom o tych i wielu innych spotkaniach z Panem Jezusem, o wszystkich Ewangeliści nie napisali. W Indiach poniósł śmierć męczeńską.
Święty Tomaszu niewierny
ze mną było inaczej
On sam mnie dotknął
włożył dłonie w grzechu mego rany
bym uwierzył że grzeszę i jestem kochany
Bóg grzechu nie pomniejsza ale go wybaczy
za trudne
i po co tłumaczyć
Ks. Jan Twardowski
Chciałabym zwrócić uwagę na jedno słowo, które wypowiedział św. Tomasz: gdy zobaczył zmartwychwstałego Pana Jezusa powiedział: „Pan mój”, dopiero potem, na drugim miejscu powiedział: „Bóg mój” (J 20, 28). Co to znaczy „Pan”. Dziś słowo „pan” ma inne znaczenie: mówi się spotkałam jakiegoś pana, jakiś pan coś powiedział, coś zrobił, ale to nie zawsze ma znaczenie dla mnie. W Cesarstwie rzymskim, wtedy, gdy to się działo ludzie dzielili się na wolnych i niewolników:
- każdy niewolnik miał swojego pana, wiedział, kto jest jego panem, miał wytatuowane czy wypalone znamię, znak, który oznajmiał do którego pana należy, min. kolczyk był znakiem rozpoznawczym niewolnika. Pan miał władzę absolutną nad niewolnikiem, był panem jego życia i śmierci. Jeżeli pan był niemiłosierny, życie niewolnika było okrutne, jeszcze cięższy był los dziewcząt i kobiet niewolnic. Pan wymagał absolutnego posłuszeństwa, a za wszelkie uchybienia karał. Czasem rzecz była lepiej traktowana niż niewolnik.
- panem ludzi wolnych był cesarz rzymski, który uważał się za boga. Ustanawiał prawo i wymagał respektowania tego prawa, wymagał by mu oddawano cześć boską. Za nieposłuszeństwo karał. W czasie igrzysk, gdy odbywały się walki gladiatorów cesarz jednym ruchem ręki decydował o życiu czy śmierci pokonanego. (Tak jak powiedziałam, cesarz rzymski uważał się za boga i żądał by mu oddawać cześć boską, min. by do wiecznie palącego się ognia dorzucić trochę kadzidła. To, że wymagał dla siebie czci boskiej było min. przyczyną prześladowania chrześcijan, gdyż chrześcijanie tylko Bogu jedynemu oddawali cześć, nie chcieli oddawać czci boskiej cesarzowi i różnym bóstwom, więc byli karani, wielu, wielu z nich oddało życie za to, że wierzyli w jedynego Boga.)
Św. Tomasz, który przez 8 dni nie wierzył Apostołom, że widzieli zmartwychwstałego Pana Jezusa, teraz, gdy Go zobaczył, spontanicznie, szczerze, w porywie serca powiedział: „Pan”, powiedział „Pan” do Jezusa, uznał Go za PANA swojego życia. Za swojego Pana uznał Jezusa, który we Wielki Czwartek umywał mu nogi. Zanim Pan Jezus zasiadł z Apostołami do wieczerzy zdjął wierzchnie szaty, uklęknął, schylił się i umywał nogi. W Ewangelii jest opisana reakcja św. Piotra: Piotr zaczął protestować: Panie nigdy nie będziesz mi nóg umywał. (por. J 13, 1-8). Św. Piotr był prostym człowiekiem, ale wiedział, że w bogatych domach byli specjalni niewolnicy, którzy w osobnym pomieszczeniu myli nogi gościom. Gdy przychodził ktoś z dalsza, z podróży, to był spocony, okurzony, do kultury, do gościnności należało umycie nóg gościowi, ale robił to nie pan domu, tylko niewolnik. Dopiero po takim odświeżeniu siadano do stołu. Dlatego św. Piotr nie mógł zrozumieć tego, że Pan Jezus robił to co niewolnik, to nie mieściło się w jego głowie. (Swoje zdziwienie wyraził św. Piotr, ale prawdopodobnie tak samo myśleli inni Apostołowie.) Jezus Chrystus był Panem, który służył: Bóg służył człowiekowi: służył gdy uzdrawiał chorych, wskrzeszał umarłych, karmił głodnych, a przy Ostatniej Wieczerzy umywał nogi uczniom – Tomaszowi też. Teraz, po 8 dniach po Zmartwychwstaniu Tomasz gdy widzi Jezusa spontanicznie, z radością, ale też z całą stanowczością wyznał: Jezu Ty jesteś moim Panem, za tobą chcę iść, skoro Ty mnie służyłeś, ja Tobie też chcę służyć. I poszedł, tak jak powiedziałam, poszedł aż do Indii i tam głosił naukę Pana Jezusa, opowiadał o Jego miłości, a naukę którą głosił potwierdził, przypieczętował swoją śmiercią męczeńską.
Św. Tomasz wyraźnie, zdecydowanie wyznał, że Jego Panem jest Jezus Chrystus, a kto jest moim panem, komu ja służę?